Tematem przewodnim tegorocznej edycji forum będzie: „Świat po pandemii”. Pandemia koronawirusa bardziej niż jakiekolwiek inne zjawisko od czasu lotu na Księżyc i II wojny światowej jest wydarzeniem ogólnoplanetarnym. W ciągu kilku miesięcy koronawirus uśmiercił dziesiątki tysięcy osób, zaraził miliony, ale przede wszystkim na wiele tygodni zamknął większość światowej gospodarki. Lockdown dotknął blisko 2,7 miliarda pracowników, co stanowi około 81% globalnej siły roboczej. Od wybuchu pandemii w USA po zasiłek zgłosiło się 16,8 milionów osób. Osiągnięcie tego poziomu bezrobocia w czasie kryzysu z 1929 roku zajęło 10 miesięcy – tym razem, zaledwie trzy tygodnie.
Dlatego warto ten nietypowy czas wykorzystać na refleksję i rozmowę, próbę wyznaczenia mentalnej ścieżki do nowej normalności – świata po pandemii. Koronawirus pełni funkcję globalnego stress-testu. Od tego, jak zdadzą ten egzamin państwa i ich instytucje zależy nie tylko ich pozycja globalna, ale też zaufanie obywateli. Czas realnej oceny przyjdzie, kiedy pierwszy szczyt zachorowań spadnie i rządy będą musiały skonfrontować się z bezprecedensowym załamaniem gospodarczym. Jak zmieni się nasza codzienność (praca, wypoczynek, rozrywka, życie prywatne), co przeniesie się już na stałe do sieci, a co uznamy za warte osobistego zaangażowania?
Czy w erze big data demokracja ulegnie sprawnemu i bezwzględnemu modelowi chińskiemu, jak przewiduje m.in. Yuval Harari? Koronawirus udowadnia, jak ważna jest transparentność informacji, którymi dysponuje władza i zaufanie obywateli do oficjalnych komunikatów – wiarygodność chińskich statystyk stoi pod znakiem zapytania, a autokracje, takie jak Iran czy Rosja, radzą sobie równie źle z wirusem co Wielka Brytania czy USA – najstarsze demokracje świata.
Obciążenie młodych ludzi na dorobku kosztami pandemii po to, by ratować starsze pokolenie, które – na „starym” Zachodzie – już zdążyło się dorobić, będzie kolejną niesprawiedliwością pośród wielu już istniejących. Regulacje rynku pracy i jego wysokie opodatkowanie faworyzują tych, którzy od lat już na nim istnieją. Młodzi, co oznacza coraz częściej także ludzi koło 40, skazani są na niepewność prekaryzacji, konieczność zadłużania się i podejmowanie ryzyka – na które wielu zwyczajnie nie stać. Kolejne bunty społeczne w krajach z rosnącym bezrobociem wśród młodych wydają się wyłącznie kwestią czasu.
Czy wyzwania, przed którymi stoi ludzkość przyciągną do życia publicznego młode pokolenie i nowych ludzi, i sprawi, że te sfery znów staną ciekawe i atrakcyjne? Czy w takich warunkach ma szanse ujawnić się przywództwo na miarę zapotrzebowania, które połączy społeczną emocją diagnozę realiów z rozmachem rozwiązań? Czy jest w nas pokora, by poszukać odpowiedzi na zupełnie nowe pytania i wola zapanowania nad własnym losem?